Czego dzisiejsza publiczność szuka w średniowiecznym dramacie liturgicznym? Niedawno na tych łamach (w związku z wystawionym w Lublinie misterium Męki Pańskiej) przeczytać można było, że dramat liturgiczny umożliwia "kontemplację duchowych wartości". Możliwe. Ale i paradoksalne, boć przecież wiadomo, że dramatyzacje Biblii nie miały wcale służyć wywoływaniu stanów kontemplacyjnych, lecz przybliżeniu i uprawdopodobnieniu opisywanych w niej wydarzeń; dla człowieka średniowiecznego stanowiły próbę i dowód realności biblijnego świata cudów. Dziś, jak się wydaje, fascynuje nas tu najbardziej sama natura zjawiska, egzotyczna zarazem i swojska: jego "obcość" spowodowana dystansem stuleci skojarzona z "bliskością", wynikającą z niezmiennie żywej tradycji kulturowej i praktyki religijnej. Tak czy inaczej - "Ludus Danielis" w stołecznym Teatrze Wielkimi idzie kompletami. Bilet zdobyć tym trudniej, że zaplanowano nie
Tytuł oryginalny
Ludus Danielis na wielkiej scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny nr 17