"Rewizor. Bedzie wojna!" Artura Pałygi w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.
Idzie stare! "Rewizorowi. Będzie wojna!" Artura Pałygi w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Ludowym w Krakowie nie można odmówić aktualności, werwy, odwagi nawet. Ale mimo to nie jest to spektakl wywołujący szał uniesień. Z kilku powodów. Spektakl się dłuży, dialogi ciągną się, będąc znakiem "stop" dla toczącej się akcji. Dwie godziny to zdecydowanie za długo jak na to, co do powiedzenia mają twórcy. Do tego niekóre skróty myślowe są za gładkie, a skoki z opowieści obyczajowej w sam środek publicystki politycznej zbyt toporne. Choć interesujących scen nie zabrakło - jak rozmowa Horodniczego ze sklepikarzami, która bardziej przypomina układ choreograficzny z krzesłami i staje się próbą osaczenia bohatera i wplątania go w pajęczynę biznesowych wpływów. To sequel gogolowskiego Rewizora, w którym Chlestakow (Krystian Pesta) wraca do sennego miasteczka, by sprawdzić, czy sprawy biegną właściwym torem. I znów trafia na ludzi,