W "Andersenie" pora na współczesną batalię dobra ze złem. Tym razem staromiejski teatr sięga do polskiego tekstu, który odbiega nieco od obowiązującego kanonu. W sobotę premiera "Baśni o zaklętym kaczorze".
Przedstawienie w reżyserii Konrada Szachnowskiego to sceniczna realizacja opowieści Marii Kann, w której główną bohaterką jest Weronka, dziewczynka o gołębim sercu, dla której dane słowo jest cenniejsze niż złoto. Aby ratować umierającego ojca podaje mu wodę z zaczarowanej studni. W zamian musi złożyć obietnicę, która przewraca jej życie do góry nogami. - Treść jest pozornie prosta. Chodziło nam o to, aby za pomocą wyraźnych środków artystycznych tę baśń przybliżyć dzisiejszemu widzowi - mówi Konrad Szachnowski, reżyser przedstawienia. Dlatego w spektaklu nie zabraknie teatralnych lalek, a dzięki rozbudowanym technicznym sztuczkom widzowie mają poczuć świat magicznej iluzji. Kolejną atrakcją będą dynamiczne, choć umowne zmiany scenografii i planów z lalkowego na ludzki. - To przedstawienie to klasyka samej literatury i jednocześnie współczesne podejście do scenografii, za którą odpowiedzialna jest Eva Farasova ze Słowacji - mówi