Teatr Osterwy zaprasza w ten weekend na swoją najnowszą realizację. Jest nią "Amadeusz" Petera Shaffera w reżyserii Artura Tyszkiewicza.
Mam wrażenie, że przynajmniej część widzów może się wybierać na ów spektakl mając w pamięci znakomity film Milośa Formana. Tych należy uprzedzić, że sceniczny "Amadeusz" różni się istotnie od adaptacji filmowej. Realizacja Artura Tyszkiewicza nie jest historyczną (czy quasi-historyczną) opowieścią o relacjach Antonia Salieriego z Mozartem, ani tym bardziej kostiumowym "kryminałem" o zabijaniu genialnego kompozytora przez zazdrosnego rywala. Owszem, te wątki są obecne w spektaklu, ale nie są bynajmniej jego jądrem. To przede wszystkim zaproszenie do refleksji nad tym, gdzie przebiega granica między talentem a geniuszem i dlaczego niektórzy, wybrani otrzymują dużo więcej niż inni. Zaskakujący może być także klimat przedstawienia - odrealniony, bliski poetyce sennego marzenia (choć może trafniej byłoby powiedzieć: koszmaru); przywodzący na myśl realizm magiczny. *** "Amadeusz" Teatr Osterwy piątek-niedziela godz. 19.00; bilety - 52/25 z�