Przed nami jeszcze m.in. spektakl słynnego kolektywu She She Pop. Konfrontacje Teatralne potrwają do niedzieli.
To, co zobaczyliśmy do tej pory na 19. Konfrontacjach było zaskakujące nawet dla największych fanów teatru. Choć na podsumowania będzie jeszcze czas, już można powiedzieć, że kierunek, w jakim podążają kuratorzy festiwalu, jest zdecydowanie kierunkiem dobrym i pożądanym. A to jeszcze nie koniec. Teatry instytucjonalne się wyczerpują i choć prześcigają się nowinkami formalnymi i merytoryką, to teatr niezależny ciągle jest i pewnie będzie krok dalej. Zdecydowanie jednak sceny repertuarowe, które przyjechały na Konfrontacje to te, które w tym wyścigu są najbliżej czołówki. Świetna "Caryca Katarzyna" kieleckiego Teatru im. Szaniawskiego, która otworzyła tegoroczną odsłonę festiwalu, jest tego najlepszym przykładem. Podobne emocje mogą nas czekać podczas występu stałego bywalca Konfrontacji, czyli Teatru im. Szaniawskiego z Wałbrzycha. Scenariusz spektaklu "... nie czekajcie" pisany był częściowo przez Gianninę Carbunariu oraz Szymona Bogacz