To spektakl, który przygotowało Stowarzyszenie Artystów "Bliski Wschód" oraz neTTheatre. Dziś premiera.
W spektaklu wg Eurypidesa zaczynają mówić "naszym" głosem, głosem uprzywilejowanych przedstawicieli bezpiecznej i zamożnej mniejszości, dla których wojna jest abstrakcyjnym pojęciem, telewizyjną migawką, dramatyczną sceną z filmu. Końcówka wojny trojańskiej. Uwięzione w obozie jenieckim trojańskie patrycjuszki trwają w poczuciu uprzywilejowania i nietykalności. Dopiero uczą się swoich nowych ról - wdów, branek, matek, które utraciły dzieci. Nauka nie przychodzi im łatwo - przywykły posiadać, a nie tracić, rządzić, a nie ulegać, karać, a nie ponosić karę. Opłakiwanie zmarłych raz po raz przeradza się w rodzinną kłótnię, w manifestacje utraconej władzy, w rozpaczliwe próby zachowania status quo lub ugrania czegoś dla siebie. Wojna zawsze jest gdzie indziej, zawsze zdarza się komuś innemu - to przekonanie nie opuszcza tych, które wciąż nie umieją uznać się za ofiary. Wojna bogatych różni się od wojny biedaków. Wojna sytych jest c