Budynek, który był centrum kulturalnego życia kolejowej dzielnicy, wciąż stoi pusty. Wbrew planom nie stanie się siedzibą Teatru Andersena, bo okazuje się to zbyt kosztowne dla miejskiej kasy.
Podczas obrad czwartkowej sesji rady miasta radni Prawa i Sprawiedliwości wywołali temat Domu Kultury Kolejarza. Pytali o wzrost kosztów remontu, który miałby sięgać nawet 70 mln. - Faktycznie jesteśmy w tym momencie w sytuacji, w której w ciągu pół roku wzrost cen w budownictwie miał miejsce o około 40 proc. Było to widoczne w ostatnim przetargu chociażby przy ul. Berylowej, ale ten problem dotyczy całej Polski i różnych inwestycji - potwierdza Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. Dom Kultury Kolejarza był ważną częścią kolejowej dzielnicy. Stoi przy ul. Kunickiego 35. Jego historia zaczyna się w 1948 r., ale od innego adresu. W podwórzu kamienicy przy ul. 1 Maja 51 mieściła się kolejarska świetlica. Ponieważ była za mała dla rozrastającej się działalności kulturalnej środowiska związanego z koleją, zdecydowano o budowie nowego gmachu, pomyślanego specjalnie dla tego typu funkcji. Za projektowanie zabrał się inż