Dach przecieka, tynk się sypie, mury się kruszą - Teatr Stary może się zawalić. Przez rok władze miasta i województwa nie zrobiły nic, żeby uratować przed ruiną zabytkowy Teatr Stary. Robią natomiast wszystko, żeby zwalić z siebie odpowiedzialność. Tymczasem lubelscy przedsiębiorcy gotowi są do pomocy przy remoncie obiektu.
Rok temu lubelscy przedsiębiorcy postanowili pomóc w remoncie gmachu z 1822 r., a wojewódzki konserwator zabytków wystąpiła o wywłaszczenie nieudolnego właściciela zabytku - Fundacji Galeria na Prowincji. To był efekt m.in. serii debat organizowanych przez "Gazetę" i lubelski oddział Polskiego Towarzystwa Mieszkaniowego. Sprawa stanęła w miejscu. Wojewoda Andrzej Kurowski stwierdził, że skarb państwa nie ma pieniędzy na wypłacenie odszkodowania wywłaszczonej fundacji, czyli równowartości ceny rynkowej obiektu. Zaproponował miastu rozwiązanie umowy z fundacją za to, że nie przeprowadziła remontu w terminie. Kupując teatr w 1994 r. za 100 zł, Galeria na Prowincji zobowiązała się wyremontować go w dwa lata. Prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski nie zdecydował się na rozwiązanie umowy. Nie chce również przejąć obiektu - tłumaczy, że miasta nie stać na generalny remont. Tymczasem przedsiębiorcy nadal gotowi są pomóc w ratowaniu Teatru Starego