Dziś premiera przedstawienia "Siedem twarzy" w teatrze "Pod celą", czyli w Areszcie Śledczym w Lublinie przy ul. Południowej. To już trzecie przedsięwzięcie tego teatru, tym razem korzystające z tradycji kultury żydowskiej, żydowskich opowiastek i sławnego żydowskiego humoru.
Dziś premiera przedstawienia "Siedem twarzy" w teatrze "Pod celą", czyli w Areszcie Śledczym w Lublinie przy ul. Południowej. To już trzecie przedsięwzięcie tego teatru, tym razem korzystające z tradycji kultury żydowskiej, żydowskich opowiastek i sławnego żydowskiego humoru Duch sztuki zapuścił w areszcie na Południowej mocne korzenie. Przypomnijmy, że przed rokiem na festiwal Konfrontacje Teatralne reżyser Łukasz Witt-Michałowski przygotował z osadzonymi "Lizystratę" według Arystofanesa. Było to wielkie i bardzo poważne przedsięwzięcie, wymagające zaangażowania wielu aktorów - czyli osadzonych. Spektakl, rzecz na swój sposób bardzo oryginalną, odebrano bardzo dobrze. A sami osadzeni zaproponowali, aby teatr w areszcie kontynuować. - Chcą to robić i to jest fajne. Sensownie spędzają czas w tym nieszczególnym miejscu. No i łapią dobre punkty - komentuje Łukasz Witt-Michałowski, który pozostał konsultantem i opiekunem artystycznym