Kolejny poślizg na trasie podziemnej pod Starym Miastem. Atrakcja turystyczna Lublina miała być gotowa we wrześniu. Będzie, o ile dobrze pójdzie, dopiero wiosną. Za opóźnienia odpowiada Teatr NN.
Trasa podziemna, która ma być jedną z głównych atrakcji turystycznych Starego Miasta, od początku nie miała szczęścia. Remont piwnic, przez które przebiega, rozpoczął się jeszcze w latach 80. i pochłonął trudne do oszacowania koszty. Tylko w 2003 r. miasto wydało na wykończenie trasy ok. 500 tys. zł. Kiedy podziemne prace były na finiszu, okazało się, że ich fragment biegnie piwnicami należącymi do prywatnych właścicieli; ustalenie warunków porozumienia spowodowało kolejny poślizg. Początkowo zagospodarowaniem podziemi miał się zająć miejski PTTK. Jego szef Bogdan Kotowski tłumaczył nawet, że ma sponsorów chętnych do zainwestowanie w piwnice. Jednak jesienią zeszłego roku prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski zaproponował zajęcie się trasą nie miejskiemu PTTK, tylko Tomaszowi Pietrasiewiczowi, szefowi Ośrodka "Brama Grodzka-Teatr NN" (ośrodek podlega miastu). Pietrasiewicz przystał na propozycję. Jednak przekazanie mu kluczy do pi