Choć do otwarcia Centrum Spotkania Kultur pozostał zaledwie rok, lubelska instytucja budowana za 220 mln zł wciąż czeka na dyrektora, który zająłby się jej programem. Do środy zgłosiło się sześciu kandydatów, wśród nich: reżyserka filmowa, dyrektor teatru muzycznego, prezes stowarzyszenia fantastyki, a także szef departamentu promocji i turystyki u marszałka
W maju zarząd województwa ogłosił wreszcie konkurs na dyrektora CSK. Formalne kryteria? M.in. wyższe wykształcenie, udokumentowany dorobek zawodowy, w tym co najmniej trzyletni staż pracy na stanowiskach kierowniczych związanych z działalnością kulturalną. "Wymagania nijakie" - Konkursowe wymagania są rzeczywiście nijakie. To kolejny dowód na to, że nie ma pomysłu na tę instytucję. Już kilka lat temu powinno się wybrać grupę ludzi, która pracowałaby nad programem i formami działania Centrum - mówił "Wyborczej" Tomasz Pietrasiewicz, twórca pierwszej koncepcji funkcjonowania CSK. Sam o stanowisko dyrektora się nie ubiega, bo jak przyznaje, nie interesuje go lepsza gaża w innym miejscu (jest szefem Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN). W sumie do konkursu stanęło sześć osób. Jest wśród nich Krzysztof Księski, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Fantastyki "Cytadela Syriusza". - Mam pomysł na tę instytucję i chcę go wprowadzić w życie. Napi