- Opowiedziana przez nas historia dotyczy przede wszystkim kontaktu z naturą i relacji międzyludzkich - mówi Przemysław Jaszczak, reżyser i współautor dramatu "Słowik i babka natura". Premiera w sobotę w Teatrze Andersena.
Babcia Dora całe życie mieszkała na wsi. To tutaj czuła się naprawdę dobrze, prowadząc z Dziadkiem tętniące życiem gospodarstwo rolne. Dora nie jest jednak zwyczajną Babcią - rozmawia z Matką Naturą, roślinami i zwierzętami, zna mnóstwo legend i baśni, podczas gdy Dziadek jest zapalonym pszczelarzem. - Niestety po śmierci dziadka nie może mieszkać sama na wsi i musi przeprowadzić się do miasta - do rodziny, z którą nie ma najlepszego kontaktu. Wprowadza się do nich wraz ze świnią i gęsią, co powoduje wiele różnych niespodziewanych przygód. Dzięki baśni Andersena o słowiku dociera do swojego wnuka, ten z kolei rozmawia z rodzicami i stopniowo naprawiają świat dookoła siebie - tłumaczy Jaszczak. "Słowik i babka natura" to już kolejny spektakl lubelskiego teatru, który odpowiada na problemy współczesnego świata. - Tym razem dotykamy tematyki związanej z ekologią i przyrodą. Wydaje mi się, że taka jest rola teatru i jestem bardzo zad