"Lilla Weneda" to tragedia napisana w pierwszej połowie XIX wieku przez Juliusza Słowackiego. Po raz pierwszy została wystawiona w 1863 roku we Lwowie. Po ponad 150 latach po dramat sięgnął Michał Zadara, jeden z najciekawszych współczesnych polskich reżyserów. Jego propozycję zobaczymy 11 czerwca w Teatrze Starym.

Akcja rozgrywa się tuż przed powstaniem państwa polskiego w okolicy jeziora Gopło podczas najazdu Lechitów na Wenedów. Obrońcy ponoszą rozpaczliwą klęskę, której przyczyną jest nieokreślona klątwa. Naród ten nie może być w żaden sposób ocalony - jedynie królewska harfa mogłaby go zbawić, lecz nie zostaje odebrana z rąk Lechitów. Sens beznadziejnej klęski rozumie tylko jedna z dwóch córek króla - Roza Weneda, która przepowiada tragedię już w Prologu i wydaje się wciąż popychać Wenedów do klęski. Michał Zadara osadza go w realiach XX-wiecznej historii, używając dramatu Słowackiego jako klucza do naszego obecnego, XXI-wiecznego stanu umysłu, ciągle obciążonego wydarzeniami z przeszłości. W spektaklu wyprodukowanym przez Centralę i Teatr Powszechny w Warszawie zobaczymy: Karolinę Adamczyk, Paulinę Holtz, Barbarę Wysocką, Arkadiusza Brykalskiego, Grzegorza Falkowskiego, Kichała Kruka, Edwarda Linde-Lubaszenkę, Bartosza Porczyka oraz