EN

18.03.2005 Wersja do druku

Lublin. Rozmowy nagrywane

- Czy pan chce sam zrezygnować z tego teatru, czy pan chce, żebym ja pana zwolnił dyscyplinarnie? Będzie pan robił, co będziemy kazali - tak ustawiał byłego dyrektora Teatru Muzycznego Jacka Bonieckiego wicemarszałek Mirosław Złomaniec (SLD). Boniecki wszystko nagrał i ujawnił Dziennikowi.

W październiku ubiegłego roku w mediach pojawiły się informacje o tym, że wicemarszałek Złomaniec pierwszy dzień kierowania instytucjami kulturalnymi spędził m.in. na sprawdzaniu listy obecności w Teatrze Muzycznym. Złomańca szczególnie rozwścieczył tekst na ten temat w lubelskiej "Gazecie Wyborczej".- Wicemarszałek wezwał mnie na rozmowę. Pokazał tekst i zażądał, żebym napisał sprostowanie, a kopię dostarczył na jego biurko - mówi Jacek Boniecki. - Następnego dnia rano Złomaniec zadzwonił z pytaniem, dlaczego na jego biurku nie ma jeszcze sprostowania. Obie rozmowy Boniecki nagrał na dyktafonie. Po tym, jak 22 lutego stracił posadę dyrektora teatru, ujawnił zapis Dziennikowi. - Chcę pokazać, w jaki sposób rządzi kulturą wicemarszałek Złomaniec - tłumaczy Boniecki. Wczoraj [15 marca] odwiedziliśmy wicemarszałka Mirosława Złomańca w urzędzie. Chcieliśmy go zapytać o to, czy jednej z najważniejszych osób w województwie przystoi się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Złomaniec: Bo ja tak każę!

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni Lubelski nr 63/16.03

Data:

18.03.2005

Wątki tematyczne