EN

21.03.2007 Wersja do druku

Lublin. Premiera "Pipidówki" u Osterwy

- Jak Europę kocham! - woła burmistrz Grzmotnicki, bohater sztuki Michała Bałuckiego. Woła, jakby był burmistrzem w IV Rzeczpospolitej. Ale sztukę napisano przed stu dziesięciu laty.

Już 24 marca Teatr Osterwy da premierę Michała Bałuckiego (1837-1901) "Niewolnic z Pipidówki" w reżyserii Krzysztofa Babickiego. To adaptacja kilku tekstów Bałuckiego krążących wokół tematyki Pipidówki: komedii, mocno już zapomnianej, z której wzięto tytuł całości, oraz powieści "Pan burmistrz z Pipidówki" i opowiadań "Karykatury", "Natręci". Samo słowo "pipidówka" jest autorstwa właśnie Bałuckiego i w wersji bezpiecznej oznacza małą miejscowość, ale naprawdę - prowincjonalną dziurę. - Pipidówka jest w naszych głowach, to w naszych głowach rodzi się prowincjonalizm i głupota - mówi Krzysztof Babicki. Tym samym reżyser dołącza do grona zwolenników poglądu, że prowincjonalizm jest kategorią nie tyle geograficzną, co mentalną. A to oznacza, że Pipidówka może być wszędzie, a im bardziej jakieś miejsce krzyczy bez pokrycia o swej wielkości, tym bardziej w pipidówkowatość się pogrąża. Kompleks Pipidówki ma wiele miast, więc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Premiera "Pipidówki" w Teatrze Osterwy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Lublin nr 68

Autor:

Grzegorz Józefczuk

Data:

21.03.2007