Z nocy z soboty na niedzielę Lublin wyglądał inaczej niż zwykle. Na deptaku trawa, przed Galerią Centrum greckie kolumny, otwarte teatry i galerie, a na ulicach tysiące ludzi.
Na każdym kroku coś się działo, bo każde miejsce jest dobre na spotkanie z kulturą. Wydarzenia odbywały się nie tylko w śródmieściu, ale także na osiedlach mieszkaniowych, gdzie na Noc Kultury przygotowały się filie biblioteczne i domy kultury. Jednak najgoręcej było w centrum miasta. Na placu Litewskim została ustawiona duża scena. Odbywający się tam po godz. 22 koncert Zespołu Pieśni i Tańca im. Wandy Kaniorowej oglądało około tysiąca osób. Wzrok przechodniów przyciągała rozwieszona na masztach, podświetlona, instalacja plastyka Jarosława Koziary. Jego wystawę "Renesans inspiracji" lublinianie mogli zobaczyć w pobliskim... miejskim szalecie. Chętnych nie brakowało. Na tłum z wysokości swojego pomnika zerkał zadziwiony Józef Piłsudski. Marszałek też poczuł atmosferę Nocy Kultury, bo w ręku trzymał czarny balon z logo imprezy. - Jeden z policjantów nas zapytał, czy ten balonik jest naprawdę konieczny. Proponował nawet, żeby go