Teatr im. Osterwy przeżywać będzie w sobotę 1 kwietnia wielkie chwile. Mrożek na scenie, Mrożek [na zdjęciu] na widowni.
Autor "Miłości na Krymie", który wyjątkowo zgodził się w korespondencji z reżyserem Krzysztofem Babickim na pewne modyfikacje sztuki, sprawdzi osobiście ich zasadność na lubelskiej premierze. Wprowadzenie skrótów nie było sprawą łatwą, bo, jak powiedział na konferencji przedpremierowej reżyser, utwór jest precyzyjnie skonstruowaną łamigłówką intelektualną, której konstrukcję można niechcący zburzyć. Sztuka jest o Rosji, ale jak zapowiadają realizatorzy, może jeszcze bardziej o nas, o Polsce, która wyziera zza wachlarza historyczno-polityczno-romansowej epopei. W pierwszym akcie znajdziemy się w klimatach Czechowa, w drugim przeżyjemy rewolucję i spotkamy się z jej wodzem Iliczem, by w trzecim finiszować w realiach wzrastającego na gruzach komunistycznego imperium kapitalizmu. Grający jedną z czołowych ról Henryk Sobiechart koronuje nią swą 40-letnią obecność na scenie.