EN

22.07.2016 Wersja do druku

Lublin. Miłość w gablocie i na scenie

Do galerii wchodzimy ciemnym korytarzem. W drzwiach dostajemy latarki. Przydają się, by obejrzeć wystawę. Nietypową, bo złożoną z tego, co przynieśli tu ludzie. Przedmiotom -"reliktom (minionej) miłości" - towarzyszą historie. Zabawne, wzruszające, prawdziwe. A potem jest teatr...

Tomik wierszy otwarty na stronie z utworem "Pierwsze poznanie". - Dziadek Stanisław prawdziwą miłość odnalazł około 90-tki w sanatorium w Nałęczowie - pisze wnuczka. - Pierwsza miłość w jesieni życia została zniszczona. Jego dzieci bały się, że nowa babcia zagranie majątek dziadka. Obok metalowy otwieracz do butelek w kształcie wróbla. Leżał kiedyś na wystawie u jubilera. - Zachwycił ją więc kupiłem. Za 50 zł, które chwilę wcześniej dostałem za radio Panasonic w Lombardzie Rzym - wspomina ktoś. Gabloty ze wspomnieniami Jest list znaleziony miedzy stronicami książki (autor nieznany). Jest muszelka z Morza Śródziemnego: symbol trudnego powrotu z niezapomnianych wakacji do świata, który "już nigdy nie będzie taki sam". Jest pęknięty czerwony balonik w kształcie serca: pamiątka wielu godzin spędzonych na krawężniku pod kliniką okulistyczną. - Nie pamiętam co mieliśmy robić tego wieczoru, ale pamiętam co robiliśmy - napisał ktoś.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość w gablocie i na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni nr 141

Autor:

Agnieszka Mazuś

Data:

22.07.2016

Realizacje repertuarowe