- Spektakl będzie dyskusyjny. Podczas premiery pedagogicznej jedna z osób uznała, że jest za "pikantny". Tymczasem człowiek widzi to, co sobie wyobrazi - mówi Arkadiusz Klucznik, dyrektor Teatru Andersena. Premiera "Jasia i Małgosi" już w ten weekend.
Czy to byłoby wciąż to samo, gdyby wilk nie pożarł Czerwonego Kapturka, ołowiany żołnierzyk nie stopił się w ogniu, a syrenka nie czuła przeszywającego bólu przy każdym kroku? Ugrzeczniać czy nie ugrzeczniać wersje znanych bajek? - nad tym zastanawiają się współcześnie i rodzice, i wydawcy książek. Teatr Andersena radzi: Nie ugrzeczniać. Wśród baśniopisarzy obdarzonych krwawą wyobraźnią prym wiodą bracia Grimm. Wystarczy przypomnieć sobie wszystkie te ucięte paluszki Jasiowy palec został wprawdzie oszczędzony, ale tylko dzięki temu, że żądnej krwi czarownicy w zamian pokazał przez szczeble klatki zasuszony patyczek. Jako dowód, że wciąż jest chudy, łykowaty i niezdatny do konsumpcji. Okrucieństwo nie jest jednak w dziele Jacoba i Wilhelma Grimmów bezinteresowne. Choć o bólu, złu i śmierci mówią otwarcie, ich światem rządzi sprawiedliwość - za zło czeka kara, proporcjonalna do występku. Zło prawdziwe to ważny bohater "