Konfrontacje Teatralne to bez dwóch zdań najważniejszy lubelski festiwal teatralny, który już dawno urósł do rangi wydarzenia międzynarodowego. Tegoroczna edycja jest już siedemnastą. Dominować będzie "nowa narracja".
Z roku na rok forma i tematy przewodnie nieznacznie się zmieniają. Janusz Opryński, dyrektor festiwalu, mówi raczej o "dostosowaniu się do nowej rzeczywistości". - Niektórzy zarzucają nam, że w prezentowanych spektaklach brakuje jakiejś myśli przewodniej. Prawda jednak jest taka, że tym, o czym mówimy na Konfrontacjach, żyje cały świat. Chcemy pokazywać różne sztuki wizualne, w tym takie, których nie da się ująć w tradycyjne ramy teatralne. Takie, które dopiero oswajamy i które dopiero uczymy się nazywać i o nich mówić. Ktoś nawet powiedział niedawno, że to nie są klasyczne spektakle, ale synkretyczne myśli. To jest nasza idea. Stawiamy na nową narrację - tłumaczy dyrektor. Tegoroczna edycja festiwalu rozpoczyna się 13 października i potrwa tydzień. Organizatorzy zapewniają przy tym, że biletów na spektakle na pewno nie zabraknie. A w razie potrzeby spróbują pomieścić większą liczbę widzów w salach. Pierwszym spektaklem, jak