- Nie wszystkie teksty tych piosenek są dziś aktualne, ale jeśli chodzi o pewne przywary czy naszą skłonność do zabawy, to one ciągle opowiadają o Polakach. Leon Schiller zebrał całą historię Polski w jeden zbiór - mówi Jerzy Jan Połoński, reżyser spektaklu "Kram z piosenkami. Obrazki śpiewające". Premiera w sobotę w Teatrze Osterwy.
Zanim Leon Schiller stał się poważnym reżyserem i czołowym artystą polskiego teatru, chętnie bawił się twórczością kabaretową. Występował w Zielonym Baloniku czy warszawskim Momusie. Grał, śpiewał, a przede wszystkim wyszukiwał stare piosenki. Pasja ta nie wygasła przez cały okres jego artystycznej aktywności. Jej owocem jest "Kram z piosenkami", cykl "obrazków śpiewających", któremu ostateczną formę nadał Schiller po wojnie. Jest to swoisty przegląd pieśni, piosenek i tańców polskich od XIII stulecia po lata międzywojenne - nie tylko obraz zmieniającej się obyczajowości, ale też potraktowany z sentymentem i przymrużeniem oka wizerunek narodu. - Jest w nich nasze DNA i tożsamość. Schiller starał się zebrać wszystkie staropolskie pieśni, które towarzyszyły naszym rodakom przy żniwach, świętach czy pogrzebach. To jesteśmy my - tłumaczy reżyser. Pogodniejsza twarz ludowizny "Kram z piosenkami" wystawiono po raz pierwszy w 1945 r