EN

28.05.2010 Wersja do druku

Lublin. "Goła baba" Szczepkowskiej w poniedziałek

Goła baba i wtedy, i teraz to symbol tandety, która udaje coś lepszego niż jest. Monokomedia Joanny Szczepkowskiej sięga do tego starego jak kicz motywu, żeby zestawić ze sobą dwa kulturowe światy - niski i wysoki. Spektakl prezentuje Lubelski Salon Artystyczny.

Awans gołej baby, której nie widujemy już przylepionej do okna kabiny kierowcy autobusu, ale np. w telewizji, jest pozorny. Skrywa ona wysoce przeciętne wnętrze, bo nie może przecież znacznie się różnić od większości społeczeństwa, które ma przecież zadowalać, a nie zawstydzać. Jak ją widzi Joanna Szczepkowska? - Goła Baba jest otyłą kobietą, zwyczajną, taką, jakie się widzi na przystankach tramwajowych. Prostacka, ale szczera, odważna i radosna. Mówi szybko, jakby się spieszyła na następny występ, głośno, nawet wrzaskliwie, ale serdecznie. Śmieje się często i zaraźliwie - pisze w książce "Goła Baba", która posłużyła za materiał do komedii w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Szczepkowska na scenie powołuje do życia dwie bohaterki. Pierwsza to Kobieta z Parasolką. Gdyby dysponowała łokciami i brakiem skrupułów swojej rywalki, byłaby w stanie walczyć o widownię i może zwyciężyć - dumnie przejść po obitych ciałach kon

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na babie parasolkę można złamać. Monokomedia Szczepkowskiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Kurier Lubelski nr 123 online

Autor:

Sylwia Hejno

Data:

28.05.2010

Realizacje repertuarowe