Oto one. Cztery kobiety z czterech różnych pokoleń. A mówi się, że alkoholizm nie jest chorobą dziedziczną. Warszawski spektakl zobaczymy 11 lutego.
"Gardenia", w reżyserii Aldony Figury, podejmuje często przemilczany problem pijących Polek. Pokazuje, że jest on stary jak świat - dosięga dawną konspiratorkę AK i pracującą w korporacji współczesna 25-latkę. Wszystkie bohaterki opowiadają o swoim życiu, emocjach i frustracjach, które pchają je czy to do butelki, czy w wir pracy. Spektakl zobaczymy w Lubelskim Salonie Artystycznym. Matka, córka, wnuczka i prawnuczka mogłyby pięknie portretować pokoleniową więź kobiet. Jedna jest obecna, gdy drugiej trzeba wpiąć gardenię w ślubną kreację. Niestety, kwiatek ten najwyraźniej jest zatruty. Razem z genami i wspólną historią kobiety przekazują sobie lęki, samotność, a wraz z nimi także tę zgubną słabość do promili. Alkoholizm przeradza się w pracoholizm i przeklęta spirala trwa. A gdzie są mężczyźni? Sęk w tym, że są raczej nieobecni. Chociaż bohaterki wierzą, że małżeństwo to sposób na ułożenie sobie życia, to o miłości