Jeszcze dzisiaj można oglądać konkursowe pokazy monodramów 5. Festiwalu Teatrów Niewielkich. Festiwal zakończy spektakl niezrównanego Jana Peszka.
Trzydniowy festiwal nabiera kolorów z każdą nową porcją monodramów, które na plakacie festiwalowym symbolizuje walizka, lecz nie sposób tu poświęcić choćby kilka zdań wszystkim, którzy na to zasługują. Niewątpliwie zaletą festiwalu jest różnorodność teatralnych propozycji, jakie oferuje on publiczności. W sobotę Joanna Gutral ze Słupska pokazała, jak "być piękna i bogatą", czyli znakomitą satyrę na budowanie życia według porad kobiecych czasopism. Natomiast 14-letnia Aleksandra Nowosadko z Suwałk opowiadała tragiczną historię rodzeństwa z niekochającej się rodziny, dzieci przez niepełnosprawność odizolowanych od świata. W niedzielę z fascynacją i humorem reagowano na "Sny" Agaty Kucińskiej, absolwentki "lalek" z Wrocławia, która przygotowała właśnie "lalkową" inscenizację debiutanckiego dramatu jednego z najpopularniejszych współczesnych dramaturgów Rosji, Iwana Wyrypajewa. Potem z uwagą oglądano spektakle Ewy Golczewskiej z Pr