Lubelski Teatr Muzyczny postanowił przekonać młodocianą widownię, że nie taka śmiertelnie poważna jest nasza arcynarodowa opera "Straszny dwór". I zrealizował Moniuszkę w konwencji wideoklipu.
Straszny dwór", w oryginalnej, monumentalnej wersji, od kilku sezonów jest już w repertuarze Teatru Muzycznego. Ale młodzieży na widowni nie było raczej widać. Także z powodu ceny biletu - 50 zł. Więc dyrekcja, przy wsparciu finansowym Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zrealizowała projekt pod nazwą "Nie taki Straszny dwór", czyli skróconą wersję opery Stanisława Moniuszki. Bilety kosztują tylko 15 zł. I już nie można ich dostać - ministerstwo wyasygnowało pieniądze tylko na 10 spektakli, a te zostały na pniu kupione przez szkoły, z Lublina i regionu. - Aby przyciągnąć do teatru młodzież, trzeba było zrobić spektakl specjalny, operę w przystępnej formie. Potraktowaliśmy to zadanie bardzo serio. Zadbaliśmy, by nie zawęzić dramaturgii arcydzieła, a jednocześnie zachować najważniejsze fragmenty muzyczne - mówi Jacek Boniecki, który sprawuje kierownictwo muzyczne nad "Strasznym dworem". Moniuszkę dla młodych widzów reżyseruje