- Nie wiemy, czy piją kawę, czy jedzą bigos, czy biegają w sztafecie, czy chodzą w dresach. Nie wiemy, jak do nich mówić, ani jak się z nimi witać. Jedyne, co wiemy, to to, że mają brodę i pejsy. Czyli co? Nic nie wiemy. - To fragment zwiastuna najnowszej produkcji Witolda Mazurkiewicza i Kompanii Teatr. Premiera spektaklu "Żyd" w piątek w Centrum Kultury.
Sztukę Artura Pałygi, laureata Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, widzieliśmy już w Lublinie. I to w tej samej reżyserii. "Żyd" w wykonaniu Kompanii Teatr różni się od tego, który zagościł podczas ubiegłorocznych "Sąsiadów". Tamten spektakl był produkcją warszawskiego Teatru Rampa. - Doszedłem do wniosku, że to przedstawienie spotka się z lepszym odbiorem tutaj, w Lublinie. Na pewno na naszym gruncie będzie milej widziany - powiedział Witold Mazurkiewicz, reżyser spektaklu Akcja przedstawienia toczy się w środowisku nauczycielskim małej prowincjonalnej szkoły. Jej dyrektor chce ugościć z honorami niejakiego Mojżesza Wassersteina, licząc w zamian na finansowe wsparcie placówki. Warunkiem pomocy jest nadanie szkole imienia ojca darczyńcy - Mosze Wassersztajna. W pokoju nauczycielskim wybucha gorąca dyskusja, w której przewijają się współczesne stereotypy na temat Żydów, rodzące zabawne dylematy, ale też wzajemne oskarżenia. Dla niektórych -