Nadchodzący tydzień w Teatrze Starym to spotkanie z dwoma wielkimi mistrzami. Jeden jest jednym z najbardziej wyrafinowanych aktorów w polskim teatrze. Drugi to urodzony w Moskwie światowej klasy kompozytor, dyrygent i wokalista. Bez wątpienia wydarzeniami tygodnia będą: monodram Wojciecha Pszoniaka i koncert Borysa Somerschafa.
Co dziś znaczy być nauczycielem? Co znaczy stawać codziennie przed klasą i patrzeć w dwadzieścia kilka par oczu, być może spragnionych jedynie świętego spokoju? W dodatku - w sytuacji, gdy samemu tak bardzo się go pragnie. "Belfer"[na zdjęciu] , sztuka belgijskiego dramaturga Jeana Pierre'a Dopagne'a, to historia nauczyciela wykładającego literaturę w szkole dla tak zwanej trudnej młodzieży. Praca, wykonywana dotąd w poczuciu misji, zmienia się stopniowo w pełną nerwów grę, gdy codziennie przychodzi mu stawiać czoło uczniom mającym za nic wszelkie ideały. Jego poetycka natura musi zmierzyć się z zachowaniem młodzieży ogołoconej z jakiegokolwiek autorytetu. Z takim wyzwaniem zmierzy się bohater kreowany przez Wojciecha Pszoniaka, którego fanom teatru nie trzeba pewnie przedstawiać. Miłośnicy sentymentalnego klimatu nie powinni pominąć środowego występu Borysa Somerschafa. Artysta od lat urzeka lublinian śpiewając rosyjskie ballady i romanse.