- Sytuacja jest opanowana, kontynuujemy pracę nad przygotowaniem pierwszej w nowym sezonie premiery. Będzie nią klasyczna operetka Karla Zellera "Ptasznik z Tyrolu". Pracuję też nad rozwiązaniami finansowymi, które pozwolą nam dotrwać do końca sezonu, nie powiększając zadłużenia teatru - mówi Krzysztof Kutarski, p.o. dyrektora Teatru Muzycznego.
Małgorzata Cnot: Panie Dyrektorze, jakby Pan określił sytuację w Teatrze Muzycznym po kadrowych burzach na szczycie, zakończonych zwolnieniem obu urzędujących dotąd szefów? Krzysztof Kutarski, p.o. dyrektora Teatru Muzycznego w Lublinie: Ciszą po burzy. Widać tęczę na horyzoncie. Sytuacja jest opanowana, kontynuujemy pracę nad przygotowaniem pierwszej w nowym sezonie premiery. Będzie nią klasyczna operetka Karla Zellera "Ptasznik z Tyrolu". Pracuję też nad rozwiązaniami finansowymi, które pozwolą nam dotrwać do końca sezonu, nie powiększając zadłużenia teatru. Czy to jest w ogóle możliwe? - Sądzę, że tak. To kwestia rozsądnego dysponowania środkami. Uzgodniliśmy z Urzędem Marszałkowskim, że na jakieś pieniądze możemy liczyć. Będziemy się wspomagać funduszami pomocowymi i ministerialnymi. Czy za byłym dyrektorem artystycznym odejdą z teatru ściągnięte tu przez niego gwiazdy? - Kogo pani ma na myśli? Choćby państwa Ja