Na co najmniej pięciu scenach będzie rozgrywany Carnaval Sztukmistrzów, najbardziej barwny i najbardziej oblegany z letnich festiwali organizowanych w Lublinie. Jego tegoroczna edycja jest planowana na weekend 22-25 lipca.

fot. mat. organizatora

– W przestrzeniach spektaklowych na placu Litewskim powstaną konstrukcje do akrobatyki powietrznej oraz dwie sceny buskerskie. Stare Miasto będzie gościć polską scenę buskerską oraz scenę muzyczną – ogłosiła wczoraj Agata Fijuth-Dudek z Warsztatów Kultury, które organizują festiwal.

Kolejne miejsce z widowiskami przewidziano obok Zamku. – Gwoździem tegorocznej edycji będzie duży namiot cyrkowy, który rozstawimy na Błoniach pod Zamkiem, a w nim dwa spektakle – zaprasza Rafał Sadownik, dyrektor Carnavalu Sztukmistrzów.

Obok głównego namiotu ma się zainstalować także miasteczko cyrkowe, klub festiwalowy, będą tu również atrakcje dla rodzin z dziećmi. Jak co rok do Lublina zjadą też uczestnicy imprezy, która towarzyszy Carnavalowi Sztukmistrzów tak, że wrosła już w jego program. Mowa o Urban Highline, czyli spacerach po taśmach rozpiętych między budynkami, wysoko nad głowami widzów i przechodniów.

Zasady wstępu na widowiska nie zostały jeszcze określone przez organizatorów. – Decyzje programowe i logistyczne są uzależnione od obostrzeń i ogólnej sytuacji panującej w kraju – tłumaczy Fijuth-Dudek.

Zeszłoroczny Carnaval Sztumistrzów z powodu epidemii został okrojony do występów polskich artystów, dlatego miał dodatkowy tytuł „Incydent polski”. Wszystkie wydarzenia miały ograniczoną widownię, były też biletowane. Tegoroczna edycja ma szansę być podobna do tych sprzed epidemii.

– W tym roku Carnaval Sztukmistrzów postara się przywrócić porządek zamiast go odwracać – deklaruje Sadownik. – Myślę, że i artyści, i publiczność potrzebują święta i karnawału do tego, żeby jakoś odczuć spokój na nowo i odpocząć od tej rzeczywistości, jaką sprowadziła na nas pandemia.