Do budowy scenografii potrzeba kilkanaście metrów sześciennych książek. Mieszkańcy miasta żywo zareagowali na apel Teatru Osterwy, który deklaruje, że przyjmie każdą ich ilość Tymczasem za kulisami... - Nie zgadzam się na destrukcję książek. To barbarzyństwo! - oburza się Małgorzata Skałbania z pracowni plastycznej teatru. I zapowiada, że wiertarki do ręki nie weźmie. - Choćbym miała stracić tę pracę.
Jestem jedyną osobą w teatrze, która na to się nie zgodziła. Patrzą na mnie jak na wariata. Liczę się z tym, że stracę też pracę - denerwuje się Małgorzata Skałbania z pracowni plastycznej Teatru Osterwy w Lublinie. - Mam w każdej z książek wywiercić cztery dziury. A te grubsze przedzierać na pół, by aktorzy się na nich nie potykali. To niedopuszczalne, to barbarzyństwo! Ludzie przychodzą do teatru z pełnymi siateczkami, w dobrej wierze. Będzie im przykro, gdy zobaczą, co stało się z ich darami. A przecież można było książki zastąpić atrapami. Był na to czas. Trzy tygodnie siedziałyśmy bezczynnie czekając na wizję artysty. W Teatrze Osterwy trwają próby sztuki "Hindełe, siostra Sztukmistrza". Spektakl poświęcony siostrze pisarza noblisty Isaaca Bashevisa Singera reżyseruje Paweł Passini. Scenografię zaprojektował Mirek Kaczmarek, ceniony autor kostiumów i scenografii do blisko setki polskich przedstawień. - Pierwszy raz spotykam si�