- Znałem twórczość Oscara Wilde'a, ale nie czytałem wcześniej jego bajek. Okazały się one tak wstrząsające, że po ich lekturze wiedziałem, że wystawię na scenie kilka z nich. Wybrałem te, które wzajemnie się uzupełniały - mówi Daniel Adamczyk, reżyser spektaklu "Bajki Wilde o Jaskółce, księciu, olbrzymie i niesamowitych rakietach". Premiera w sobotę w Teatrze Andersena.

Mówi się, że bajki irlandzkiego pisarza Oscara Wilde'a wywierają duże wrażenie na każdym, kto się z nimi zetknie. Są to wzruszające utwory pisane oryginalnym językiem o uniwersalnych wartościach, takich jak przyjaźń, miłość i poświęcenie, ale także o ludzkiej niesprawiedliwości, czy chciwości. - Wilde ma bardzo podobny styl do bajek Andersena, często nawiązuje do jego twórczości, ale jednocześnie trudno spodziewać się u niego szczęśliwych zakończeń i wyłożonego morału. Trzeba wsłuchać się w te przypowieści i chwilę zastanowić, dlaczego tak właśnie się stało. Pojawia się w nich np. motyw najwyższego poświęcenia, które kończy się tragicznie. Należy jednak wyciągnąć z tego pozytywne wnioski - tłumaczy Adamczyk. Brutalne przesłanie Adaptacja Adamczyka jest pierwszą w Polsce próbą ujęcia kilku utworów pisarza w jednym spektaklu. Będzie to kompilacją czterech opowieści, dzięki którym widzowie podążą w podróż za