Pomieszczenia, które dziś wynajmuje Teatr Andersena, nie spełniają podstawowych norm bezpieczeństwa, stąd pomysł, by przenieść go ze Starego Miasta, np. do dawnej słodowni przy ul. Misjonarskiej. Jest też propozycja, by ulokować go w kinie Kosmos.
W środę wieczorem komisja kultury i ochrony zabytków rady miasta spotkała się w Teatrze Andersena, gdzie Arkadiusz Klucznik, dyrektor placówki opowiadał o licznych problemach z lokalem. - To efekt wieloletnich zaniedbań. Estetyka tego budynku w ostatnim czasie wprawdzie się poprawiła, ale problem mamy przede wszystkim z bezpieczeństwem - mówił. Teatr Andersena nie ma własnej siedziby. Pomieszczenia wynajmuje od dominikanów, za co każdego miesiąca płaci 27 tys. zł czynszu. Przeprowadzona w ostatni poniedziałek kontrola pod kątem przepisów bhp wykazała szereg uchybień. Dotyczą one m.in. sceny. Jej podłoga jest nierówna, a do tego wyłożona pofałdowaną, popękaną wykładziną, przez co aktor może się przewrócić. Zarówno scena, jak i widownia wymagają kapitalnego remontu urządzeń wentylacyjnych, podstawowych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy nie spełniają też garderoby. Poza tym teatr nie jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych.