Zamiast ciekawych spektakli, obrzucanie się błotem. Teatr Muzyczny sięgnął dna.
Do walczących ze sobą dyrektorów dołączyli pracownicy. Oskarżają się o pracę w tajnych służbach i korupcję.
Konflikt w Teatrze Muzycznym w Lublinie rozgorzał w grudniu ub. roku, kiedy dyrektor placówki Leszek Hadrian zażądał od władz województwa odwołania dyrektora artystycznego Jacka Bonieckiego. W teatrze zarządzono kontrolę. Wykazała mnóstwo nieprawidłowości obciążających obu dyrektorów. Kilka dni temu Zarząd Województwa wysłał do Ministerstwa Kultury prośbę o opinię w sprawie Bonieckiego. Jest konieczna, żeby go odwołać. Część załogi stanęła murem za Bonieckim. Ostro zaatakowali Hadriana i jego współpracowników. A Zdzisława Hołysza, speca od przetargów w teatrze, nazwali w piśmie do Zarządu Województwa byłym oficerem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Miarka się przebrała. Słyszałem nieraz, że jestem nawet esbekiem. Pozwę autorów do sądu za oszczerstwo - mówi Zdzisław Hołysz. Przeciwnicy Bonieckiego nie pozostają dłużni. Dostarczyli nam kopię notatki, jaką w listopadzie 2004 roku sporządził Hołysz. Twierdzi w niej, ż