- Nigdy nie byłam kobietą "przy mężu". Żyliśmy razem, ale każde z nas miało osobne sprawy, różne zainteresowania. On miał także swoje towarzystwo, z którym ja niekoniecznie musiałam się bliżej kontaktować. Były też jego pasje, w których nie brałam udziału, a jedynie kibicowałam - MAGDALENA ZAWADZKA wspomina GUSTAWA HOLOUBKA, artystę i męża.
W czasach kiedy słowo miłość dla wielu to synonim pożądania, oni byli parą jak z innej planety. Z planety Kocham Cię jak Zycie. Przez 35 lat byli tak blisko siebie, że bardziej nie można, a jednak każde miało swoją przestrzeń. Trzy i pół roku temu Magdalena Zawadzka i Gustaw Holoubek musieli się rozstać. Ona długo nie mogła dojść do siebie po stracie "Gucieńka". Wtedy zaczęła pisać książkę... Magdalena Zawadzka: Napisałam tę książkę w wielkich emocjach i bólu, chęci zagłębienia się we wspomnienia. W krótkim czasie po śmierci męża dawało mi to poczucie jego obecności przy mnie, kontaktu przez wspomnienia lak bliskie. Wydawało mi się, że to jedyna dla mnie terapia, a dla niego jedyny sposób na przetrwanie w pamięci ludzkiej, nie tylko mojej. Umieram z niepokoju, czy znajdą się Iudzie, którzy to, co napisałam, przyjmą z aprobatą, a nie tylko z obojętnym lub złośliwym dystansem: "Napisała, co najlepsze, a pominęła wszystko, co