Ingmar Villqist, portrecista nastrojów i dylematów współczesnej wrażliwości, jeszcze przed trzema laty autor zupełnie nieznany, dziś należy do najczęściej grywanych współczesnych dramaturgów. Mówi się nawet o nastaniu "ery Villqista" w polskim teatrze. Wystawienie na toruńskiej scenie, w koprodukcji z Teatrem Polskim w Poznaniu, "Helmucika", ostatniej sztuki pisarza, jest kolejnym sukcesem tej dramaturgii, gdzie dominują tajemnicze szpitale wariatów, azyle dla odrzuconych i mroczne wylęgarnie upiorów. W "Helmuciku", podejmującym temat zarażenia złem, po raz kolejny pojawia się bohater-odmieniec, cierpiący i upokarzany, spolegliwie walczący ze swoją tożsamością psychofizyczną i o nią samą. Villqist ma niewątpliwie ogromny talent dramaturgiczny, co potwierdzają przede wszystkim "Beztlenowce" i "Noc Helvera", choć ma także słabsze utwory. "Helmucik" jest już uwidoczniła szczególnie druga część spektaklu, zdecydowanie bardziej klarowna, precyzy
Tytuł oryginalny
Lubię ten sen...
Źródło:
Materiał nadesłany
Ilustrowany Kurier Polski nr 178