- Jestem wdzięczny teatrowi za to, że daje mi możliwość grania postaci niekomediowych. Są dla mnie wyzwaniem - mówi CEZARY ŻAK, aktor Teatru Powszechnego w Warszawie.
Jolanta Nowak: Co weekend oglądamy Pana w serialu "Ranczo" w podwójnej roli. Którą z postaci bardziej Pan lubi? Cezary Żak: Też oglądam, bo nie widziałem go po zmontowaniu. Jednak nawet z dystansu nie umiem powiedzieć, czy większą sympatią darzę księdza czy wójta. Moim zadaniem było ich zróżnicować. Czy było trudno zagrać dwie osoby? Rola księdza sprawiała mi większą trudność, bo nie miałem doświadczenia w chodzeniu w sutannie. Musiałem poobserwować, jak księża się noszą, jak zachowują podczas mszy i poza kościołem. Większość ludzi uważa, że są to specyficzni ludzie, bardzo uduchowieni. Moim zdaniem to też normalni faceci z wadami i zaletami. Takiego księdza chciałem grać w "Ranczo". Na ekranie ksiądz, a dziś w Teatrze Powszechnym zdradziecki karierowicz. Wcielę się w tę postać wieczorem podczas premiery sztuki Aleksandra Fredry "Gwałtu, co się dzieje". Jestem przekupnym Grzegotką, który dla kariery gotów je