Zaprosiłem panów w celu zakomunikowania im arcyniemiłej nowiny: jedzie do nas rewizor! - tymi słowami Paweł Sanakiewicz rozpoczął premierowe przedstawienie "Rewizora" wg Gogola. Do małego miasteczka, w którym rządzi banda urzędniczych łapów-karzy, ma zjechać na kontrolę wysłannik ze stolicy. Horodniczy (Paweł Sanakiewicz), czyli naczelnik miasta (kilka płotów, rozgrzebane place, bieda i pomniki) jako żywo przypominającego Lublin - zarządza odprawę. Sędzia ma posprzątać w sądzie, kurator instytucji dobroczynnych zmniejszyć liczbę chorych, a naczelnik poczty cenzurować listy. W ruch idą miotły, wszyscy czekają na Rewizora. Kiedy zjawi się obcy, Horodniczy wraz z sitwą swoich skorumpowanych "dyrektorów wydziałów" zaczną odgrywać przed nim obłudny teatr. Na początku ogląda się przedstawienie jak najlepszą komedię. W której pierwsze aktorskie skrzypce gra Paweł Sanakiewicz. Jest komiczny, stroi groteskowe miny i ges
Tytuł oryginalny
Lubelski teatr złapał drugi oddech
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Wschodni Lubelski nr 36