"111" w reż. Redbada Klynstry w Narodowym, "Więź" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Studio, "Kura na plecach" w reż. Freda Apke w Teatrze Na Woli, "Demony" Wojciecha Adamczyka w Teatrze Ateneum "Letnicy" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Powszechnym, "Nieznajoma z Sekwany" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Współczesnym. Warszawskie premiery opisuje Tomasz Miłkowski w Trybunie.
A jednak nadaremno prawodawcy nowego teatru natrudzili się, aby wmówić twórcom i widzom, że czas ingerencji teatru w życie publiczne minął. Owszem, minął czas teatru aluzji, łatwych ideologizacji i kontestacji. Ale wbrew deklaracjom i obwieszczeniom, iż teatr dzisiaj ucieka w prywatność, odwracając się od tego, co wspólnotowe, pozostał miejscem, gdzie można odnaleźć barometr społecznych nastrojów, niepokojów, obaw. Paradoksalnie rzecz objawiła mi się z całą mocą podczas zabaw harcowników, usiłujących wykazać, że pani prof. Magdalena Środa, minister-pełnomocnik, jest osobą cokolwiek podejrzaną, skoro pośrednio, bo pośrednio, ale własne gniazdo kala i w sytuacji dwuznacznej stawia doktrynę, co legła u wspólnych podstaw. Podczas gdy nad głową prof. Środy zbierały się czarne chmury i zwarty chór "prawdziwych Polaków" zagrzewał do ataku, w teatrach ziarno zasiane przez ludzi do Środy podobnych dojrzewało. Przypadek,albo i nie przyp