To nie jest komentarz przeciw komuś, ani za kimś. To wyraz smutku, bez podtekstu osobistego. Odejście z Łodzi, z Teatru Pinokio, Konrada Dworakowskiego to wielka strata. Piszę odejście, a nie "sposób" czy "styl", w jakim do odejścia doszło - opinia Łukasza Kaczyńskiego w e-kalejdoskopie.
Listu podpisanego przez aktorów, złożonego głównie z zarzutów wobec ówczesnego dyrektora, komentować nie będę. Najpierw powinien to zrobić sam zainteresowany, co też zapowiedział. Czy napisze, co z ujętych tam zarzutów do jego dyrekcji jest (być może) przesadą lub nieprawdą? Co jest trafione, a co uwagą, której adresatem (być może) powinien być organizator instytucji, łódzki magistrat (przez lata Pinokio był najbiedniejszym teatrem, sezony stawały pod znakiem zapytania)? Dopiero potem można o tym dyskutować. Ale minęło już trochę czasu, emocje wygasły, teatr ma nowego dyrektora. Bieg spraw kieruje uwagę ku czemuś "aktualniejszemu". Mimo to - a raczej: właśnie dlatego - nie można pozwolić sobie na komfort niekomentowania. Największym problemem łódzkiej kultury nie jest mniejszy budżet niż w miastach podobnej wielkości. Łódź stać na duże wydarzenia kulturalne. Stać nawet na dotowanie wydarzeń komercyjnych, dla których public