FRANCISZEK Liszt, który w 1850 r. dyrygował prapremierą "Lohengrina" Ryszarda Wagnera, powiedział, że wraz z tym utworem "nastąpił koniec starego świata operowego". W piątek "Lohengrin" będzie miał premierę w Szczecinie. Spektakl, który powstał we współpracy Teatru Pomorza Przedniego (Greifswald-Stralsund) i Opery na Zamku, może być różnie interpretowany, ale jest fascynujący. Libretto napisał sam Wagner. Rzecz dzieje się w X w. w Brabancji. Reżyser, Dirk Loschner, osadził jednak akcję na początku lat trzydziestych XX w, gdy w Niemczech do władzy uparcie szli naziści. Sugeruje też, że wydarzenia dziać mogą się w każdym czasie i miejscu. W "Lohengrinie" Loschnera można widzieć spektakl o walce o władzę, toczącą się w przestrzeni społecznej i politycznej, a jednocześnie moralnej: dobra i zła, miłości i zawiści. Można więc go postrzegać jako polityczny moralitet, w którym bohaterowie, kierujący się zasadami etyki i demokracji (
Tytuł oryginalny
Lohengrin: trzeba zobaczyć
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński nr 241