EN

14.12.2007 Wersja do druku

Logika zarządzania kulturą nie jest taka logiczna

- Pracujemy w określonych warunkach prawnych, które wcale nie ułatwiają pracy. Z jednej strony poddani jesteśmy coraz mocniej prawom rynkowym (szczególnie w zakresie konkurencji pracowniczej i inwestycyjnej), z drugiej powołani jesteśmy do działalności misyjnej, obligują nas standardy instytucji pro publico bono w najlepszym tego słowa znaczeniu - mówi Bartosz Szydłowski, dyrektor Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie.

Każda instytucja rządzi się trochę inną logiką, funkcjonuje w różnych warunkach, ma odmienne cele. W przypadku teatru Łaźnia Nowa obcięcie budżetu o 25 proc. oznacza powrót do kryzysowej sytuacji z początku 2007 roku, która zdyskredytowała wielki wysiłek wielu ludzi w tworzeniu nowej instytucji. Dopiero uruchomienie obiecanej rezerwy w okolicach lipca umożliwiło pracę, ale w sposób nienaturalny skumulowało działania w okresie jesiennym, ograniczyło możliwości planowania. Jako dyrektor instytucji nie dbam tylko o program i widzów. Muszę myśleć również o pracownikach, warunkach ich pracy. Naszą łaźnianą fabrykę, czy ktoś wierzy, czy nie, prowadzi zaledwie 10 osób! Musimy wzmocnić zaplecze techniczne, rozwijać dział sprzedaży. Przy kolejnych cięciach nie będzie to możliwe. A jak z gwarancją obowiązkowych wkładów własnych w programach operacyjnych? Jak rozmawiać z partnerami koprodukcyjnymi? Jestem zwolennikiem zarządzania instytucją

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Logika zarządzania kulturą nie jest taka logiczna

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 292

Autor:

Bartosz Szydłowski

Data:

14.12.2007