"Potępienie Fausta" Hectora Berlioza w reż. Macieja Prusa w Operze Nova w Bydgoszczy na XXII Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Józef Kański w Ruchu Muzycznym.
Osobliwą jest rzeczą, że zarówno Beethoven, jak i Berlioz - dwaj genialni twórcy, którzy wiele instrumentalnych dzieł potrafili nasycić przejmującym dramatyzmem - nie umieli lub, choć zakrawa to na paradoks, nie chcieli urzekać tymi samymi walorami, kiedy przyszło im mierzyć się z gatunkiem operowym, zawierającym dramat w samej swej istocie. Fidelio, mimo pełnej napięcia treści, składa się więc w znacznej części z epizodów o charakterze raczej statycznym i lepiej niż na scenie sprawdza się na estradzie koncertowej. Podobnie ma się rzecz z "Potępieniem Fausta" Hectora Berlioza, którego kompozytor nie nazwał zresztą operą, ale - być może dla własnego bezpieczeństwa - "legendą dramatyczną". Nie brak tu, co prawda, partii urzekających barwnością oraz intensywną dynamiką, lecz i one właściwie nie wymagają dekoracji ani ruchu scenicznego, aby z należną siłą przemówić do odbiorcy. Nic więc dziwnego, że choć polska premiera utworu miała