Postać kontrowersyjnego i barwnego dziennikarza muzycznego Bohdana Gadomskiego była inspiracją dla "Tańczącego gwiazdami" - sztuki napisanej i wyreżyserowanej przez Michała Walczaka, której prapremiera odbędzie się w sobotę w Teatrze Powszechnym w Łodzi.
- Jesteśmy bardzo ciekawi prapremiery, którą przygotowuje Michał Walczak. Z trzech tematów, których chciał się podjąć na naszej scenie, pomysł sportretowania - z dystansu, z pewną ironią, przymrużeniem oka i ogromną czułością - Bohdana Gadomskiego wydał mi się najbardziej interesujący. Mam nadzieję, że pokażemy gorzko-słodki portret człowieka, który fascynował, odrzucał, kochał, nienawidził - był wypełniony skrajnymi uczuciami. To na pewno postać kontrowersyjna i nietuzinkowa - powiedziała PAP dyrektorka Teatru Powszechnego Ewa Pilawska.
Zmarły w ubiegłym roku Gadomski był znanym dziennikarzem muzycznym, który przez kilkadziesiąt lat pisał dla wielu redakcji łódzkich i ogólnopolskich, zwłaszcza dla tzw. prasy kolorowej. Specjalizował się w wywiadach ze znanymi artystami, nie tylko sceny muzycznej. Wyróżniał go specyficzny styl bycia, ubioru i towarzystwo morelowego pudla - championa Bubu Mon Cheri Adorea (oraz jego następców).
We wspomnieniach Pilawskiej Gadomski zapisał się jako osoba niezwykła i nieprzewidywalna; kapryśny krytyk, który obrażał się na teatry śmiertelnie, gdy nie dostawał na premierze miejsca w pierwszym rzędzie i zapowiadał "wykończę was, zniszczę".
- Potrafił zadzwonić o godzinie pierwszej w nocy i mieć pretensje, że nie jestem zainteresowana rozmową, bo śpię. Znaliśmy się przez wiele lat. Aktorzy drżeli, gdy zasiadał na widowni, a jednocześnie wyczekiwali jego ocen. To było niezwykłe, że kolejne pokolenia aktorów umawiały się z nim na wywiady i przejmowały się tym nieprawdopodobnie.(...) Na pewno pan Bohdan bardzo się kreował, ale myślę, że był samotnym człowiekiem - przez tę maskę okrutnika, jaką sobie nałożył. Skala jego zachowań - od nadwyrazistej niechęci do przesadnej euforii - pokazywała człowieka, który wraca do pustego mieszkania, w którym nikt na niego nie czeka - dodała.
Pilawska przyznała, że bardzo zależało jej na współpracy z Michałem Walczakiem, współtwórcą kabaretu "Pożaru w burdelu".
- Zaprosiłam go do napisania komedii specjalnie dla Teatru Powszechnego w Łodzi, bo ideą działającego tu Polskiego Centrum Komedii jest budowanie swoistego "laboratorium" gatunku komediowego. Poszukujemy języka polskiej komedii, zderzamy różne estetyki, konfrontujemy różnorodne poczucie humoru. Prezentujemy światowe prapremiery, czyli przecieramy szlaki wielu tytułom niesprawdzonym jeszcze na innych scenach – a to zawsze wiąże się z podjęciem dużego ryzyka artystycznego - wyjaśniła.
Sam Walczak opisał "Tańczącego z gwiazdami" jako inspirowany powieściami Stephena Kinga i filmami Davida Lyncha musical o teatrze, który po miesiącach pandemicznego miotania się między życiem a śmiercią wraca do życia, próbując wystawić rewiowy hit - autobiografię polskiego Liberace, czyli Gadomskiego.
- To spektakl o żądzy sławy, o gwiazdach i trochę o pandemii, która dodatkowo rozpaliła takie tematy jak rola mediów społecznościowych czy pytania - gdzie jest granica między celebrytą a prawdziwym artystą - wyjaśnił reżyser.
Zaznaczył też, że mniej interesowała go biografia Gadomskiego, a bardziej to, co fascynowało dziennikarza i sposób, w jaki teatr może te fascynacje przetworzyć. - Chodzi mi o jego marzenia o sławie i show-biznesie. (...) Mam wrażenie, że takich kolorowych ptaków trochę nam brakuje, zwłaszcza w czasach smutnych i szarych - dodał.
W rolę Gadomskiego wcielił się Jakub Kotyński, który perfekcyjnie opanował charakterystyczną manierę, z jaką mówił dziennikarz; na scenie nie zabraknie również Bubu Mon Cheri. Jednak widzowie, którzy chcieliby obejrzeć spektakl o życiu krytyka, mogą być zawiedzeni - musical to pastisz utrzymany w lekkiej konwencji kampowej, "cekinowej" - jak mówi sam reżyser.
Prapremiera spektaklu odbędzie się 29 maja na Małej Scenie Teatru Powszechnego w Łodzi.