"Szarańcza" w reż. Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku - dodatku Kultura.
Paweł Szkotak w poznańskim Teatrze Polskim opowiada losy bohaterów "Szarańczy" Biljany Srbljanovic zdumiewająco biernie, chcąc chyba, żeby ta historia sama się opowiedziała. Nic z tego. Podczas premiery "Szarańczy" wyobrażałem sobie intensywnie tzw. okres przygotowawczy reżysera. To, co dzieje się z nim jeszcze przed decyzją: wystawiam tę sztukę. Oto po przeczytaniu dramatu Srbljanović wstrząśnięty Paweł Szkotak chodzi po ulicach Poznania, przygląda się ludziom, słucha, jak młode byczki lżą emerytów, jak dzieci terroryzują rodziców. Czuje, jak łazi za nimi śmierć, rozpad, choroba. Szkotak wraca do teatru wychłodzony, mierzy temperaturę raz i drugi, ale na termometrze nieodmiennie widać 33 stopnie. Po paru miesiącach słupek rtęci ani drgnie. Reżyser czuje fatalistyczną obojętność. Na białej kartce rysuje linie, oznacza literami a, b i c poszczególne wątki i tematy. I tak już zostaje do samej premiery. Szkotak tworzy teatr schowany za m