"Eugeniusz Oniegin" w reż. Michała Znanieckiego w Operze Krakowskiej. Pisze Adam Czopek w Naszym Dzienniku.
Punktem wyjścia zrealizowanej przez Michała Znanieckiego najnowszej inscenizacji popularnej opery Piotra Czajkowskiego stał się pomysł pokazania przemiany tytułowego bohatera, którego zlodowaciałe i pełne goryczy serce topi się pod wpływem gorącego uczucia. Symbolem tej przemiany jest wypełniająca scenę woda, w której brodzą śpiewacy podczas III aktu. Sam pomysł się broni i jest ciekawy, jednak jego realizacja nie do końca jest czytelna i jasna. Jednocześnie jest to inscenizacja opowiadająca o poszukiwaniu samego siebie i najistotniejszych wartości życia. Przedstawienie urzeka od pierwszej do ostatniej sceny dobrze oddanym klimatem, wysmakowaną scenografią i kolorystyką każdej ze scen budowanych przez Znanieckiego bardzo konsekwentnie. Reżyser, idąc śladem Aleksandra Puszkina i Piotra Czajkowskiego, czytelnie oddaje głębię psychologicznych przeżyć i przemianę bohaterów dramatu. Jedną z najbardziej wzruszających scen jest ta, gdy Tatiana pisze li