Szanowna Gildio, piszę do Ciebie, by zadać właściwie jedno pytanie: czy Ty jeszcze żyjesz? - czytamy w Teatrze nr 2.
Wiadomość o Twoich narodzinach przyjąłem z radością, choć nie wiem, czy do poczęcia nie doszło w wyniku gwałtu. W końcu gdyby nie wiadome decyzje w sprawie konkursu na dyrektora Starego Teatru, to czy fatygowałabyś się na ten świat? Pamiętam majowe dni ubiegłego roku, gdy emocjonowaliśmy się wieściami z Krakowskiego Przedmieścia, Jan Klata rozdzierał swoje dyrektorskie szaty, a Ty się zebrałaś w znakomitym składzie, by wydać głos środowiskowego protestu. Przypomnę, co wtedy napisałaś w oświadczeniu, bo może nie pamiętasz: Naszym pierwszym celem jest odniesienie się do programu kandydata wybranego na dyrektora Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie w konkursie przeprowadzonym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Program ten jest zagrożeniem dla przyszłości teatru artystycznego w Polsce, którego Stary Teatr jest symbolem. Wskazany program dewaluuje model teatru reżyserskiego. Nie oznacza on dominacji