Jeszcze w zeszłym tygodniu chciałem Ci napisać, że dawno nikt mnie tak za Twoim pośrednictwem nie rozśmieszył, jak Wieńczysław Gliński w kapitalnie zagranej roli Dolskiego z "Wielkiego człowieka do małych interesów" Fredry. Widziałem wiele przedstawień tej komedii w teatrach, ale Twoje telewizyjne opracowanie "Wielkiego człowieka do małych interesów" najbardziej chyba utrafiało we fredrowski ton dla współczesnego ucha. Zaś Gliński choćby za tę jedynie kreację komediową zasłużył na złotą maskę TV. A przecież znalazł się ktoś, kto przewyższył komiczną nutą nawet Glińskiego. Podejrzewam zresztą, że ową zasługę trzeba przypisać bynajmniej nie jednostce, lecz całemu zespołowi ludzi, którzy mimo chwalebnego zwyczaju, jaki panuje u Ciebie - przy wyszczególnianiu nazwisk osób, czynnych i biernych podczas realizowania programu (często bowiem lista pracowników związanych z audycją zabiera więcej miejsca i czasu od samej... audycji) - poz
Tytuł oryginalny
Listy do Pani T
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska, nr 265