Sezon zimowy obrodził w Warszawie w premiery teatralne. Ponieważ w kinach nic ciekawego nie weszło dotąd na ekrany w okresie świąteczno-noworocznym, z tym większą uwagą prześledzić wypada to,co dzieje się na scenicznych deskach. A więc przede wszystkim na małej scenie Teatru -Dramatycznego "Wowro", czyli gawędy beskidzkie Andrzeja Wawry spisane, jako że "autor był analfabetą, przez Tadeusza Seweryna, zagrane przez Siemiona i wyreżyserowane przez Piaskowskiego. Reżyseria razem z prześliczną dekoracją Kosińskiego i sam aktor, co od "Wieży malowanej" wystawionej kilka lat temu w STS-ie znacznie poszedł naprzód w kunszcie podawania ludowej opowieści, sprawiły, że wieczór w Teatrze Dramatycznym każdy z pewnością zaliczy do udanych. Nie tak dawno temu rozmawiałam w pewnym gronie na temat Siemiona. Jeden z obecnych powiedział: "on jest zawsze taki sam". Myślę że wystarczy zobaczyć "Wowro", aby się przekonać, jak rozwiną�
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 4