EN

30.12.1977 Wersja do druku

List z Warszawy (fragm.)

Trudno zrozumieć, dlaczego stołeczny Teatr Dramatyczny wystawił "Urodziny Stanleya" Harolda Pintera. Jeszcze trudniej zrozumieć, dlaczego wielki ak­tor Zbigniew Zapasiewicz zgo­dził się reżyserować tę szmirę. W programie spektaklu czyta­my, że "twórczość Pintera moż­na pojmować między innymi ja­ko nieustające dążenie do tego, by nagość odsłonić". Jeżeli coś "odsłonięto" w Teatrze Drama­tycznym, to nicość intelektualną i artystyczną "Urodzin Stanleya". Szkoda tylko, że pani Teresa Ponińska trudziła się, przygotowu­jąc dla tego przedstawienia cie­kawą scenografię.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Ilustrowany Kurier Polski nr 282

Autor:

Stefan Boratyński

Data:

30.12.1977

Realizacje repertuarowe