Zdaję sobie sprawę, że teatr z żywą widownią jest anachronizmem, niemniej próby podcinania skrzydeł przedstawieniu na tym etapie uważam za krótkowzroczne - pisze reżyser Sławomir Grzymecki.
Szanowni Państwo, Jak Państwo może wiedzą, przygotowuję się obecnie do realizacji spektaklu "Stalker. Interpretacja" w Teatrze Ochoty, jednym z najważniejszych stołecznych teatrów. Niestety Dyrekcja Teatru Ochoty, zamiast wspierać produkowany przez siebie spektakl, torpeduje jego założenia. Owszem, dla naszych rozbuchanych awangardzistów, dla samozwańczej elity intelektualnej końca 2077 roku, koncepcja "Stalkera - interpretacji" może być gorsząca. Mamy bowiem ambicję, by poprzez zastosowanie procesu PRÓB, doprowadzić do zaistnienia zjawiska PREMIERY. W dodatku inscenizujemy tekst NAPISANY. A to już samo w sobie jest nie do przełknięcia dla określonych środowisk postępowych. Niestety ich wpływ na Dyrekcję powoduje, że ona wycofuje się ze złożonych uprzednio obietnic. Pragnę jednak przypomnieć, że zarówno inscenizowany przeze mnie tekst, jak i moja idea, by zaprosić na spektakl WIDZÓW (żywe, z własnej woli przybyłe osoby, obserwujące pr